Smok Etno-Techno

Skrót: Smok Etno-Techno, wykluty z wielkiej pisanki zawieruszonej przed laty na strychu Domu Kultury „Podgórze”. Łączy w sobie zamiłowanie do tradycji i nowoczesności: swoje skarby chowa w krakowskiej skrzyni posagowej, lubi pawie pióra, otacza się krakowskimi gołębiami, ale i bateriami słonecznymi, z których czerpie ekologiczną energię.

Sto lat temu, w roku 2013, wścibskie dzieci znalazły na strychu Domu Kultury „Podgórze” wielkie jajo. Wezwany profesor ornitologii nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie o jego pochodzenie, ale na wszelki wypadek poprosił, żeby nikomu, a zwłaszcza jego kolegom, o tym nie mówić i tak jajo pozostało na strychu. Ponieważ zbliżała się Wielkanoc, dzieci pomalowały je w tradycyjne krakowskie wzory. Było jednak za ciężkie, by można było je, zgodnie z tradycją, zanieść do poświęcenia. Później o nim zapomniano i przeleżało w samotności aż do ubiegłego roku, gdy nie wiedzieć czemu nagle pękło i coś się z niego wykluło. Okazało się, że jest to… smok! Najwidoczniej przez te lata nasiąkał atmosferą tej szacownej, zasłużonej instytucji, w której tradycja miesza się z nowoczesnością, bo odbiło się to na jego wyglądzie. Oczywiście znów to dzieci go odkryły. Sprowadzony specjalista orzekł, że takie zwierzę nie może istnieć i odszedł obrażony, że wezwano go z tak niedorzecznego powodu. Smok pozostał więc na strychu, gdzie rósł jak na drożdżach, obficie dokarmiany przez dzieciaki.  Oprócz dzieci, odwiedzały go też ciekawskie gołębie, z którymi bardzo się zaprzyjaźnił. Najchętniej przesiadywał na zabytkowej krakowskiej skrzyni posagowej – może dlatego, że stała dokładnie pod umieszczonymi na dachu bateriami słonecznymi, gdzie było najcieplej. Gdy nadszedł czas tradycyjnej Parady Smoków, był jak znalazł. Bardzo chętnie zgodził się reprezentować gościnny Dom Kultury, bo mimo wrodzonej skromności mocno wierzy, że zdobędzie serca krakowian.

" />
Etno - Techno
1 z 1
Dom Kultury Podgórze

Opis

Smok Etno-Techno

Skrót: Smok Etno-Techno, wykluty z wielkiej pisanki zawieruszonej przed laty na strychu Domu Kultury „Podgórze”. Łączy w sobie zamiłowanie do tradycji i nowoczesności: swoje skarby chowa w krakowskiej skrzyni posagowej, lubi pawie pióra, otacza się krakowskimi gołębiami, ale i bateriami słonecznymi, z których czerpie ekologiczną energię.

Sto lat temu, w roku 2013, wścibskie dzieci znalazły na strychu Domu Kultury „Podgórze” wielkie jajo. Wezwany profesor ornitologii nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie o jego pochodzenie, ale na wszelki wypadek poprosił, żeby nikomu, a zwłaszcza jego kolegom, o tym nie mówić i tak jajo pozostało na strychu. Ponieważ zbliżała się Wielkanoc, dzieci pomalowały je w tradycyjne krakowskie wzory. Było jednak za ciężkie, by można było je, zgodnie z tradycją, zanieść do poświęcenia. Później o nim zapomniano i przeleżało w samotności aż do ubiegłego roku, gdy nie wiedzieć czemu nagle pękło i coś się z niego wykluło. Okazało się, że jest to… smok! Najwidoczniej przez te lata nasiąkał atmosferą tej szacownej, zasłużonej instytucji, w której tradycja miesza się z nowoczesnością, bo odbiło się to na jego wyglądzie. Oczywiście znów to dzieci go odkryły. Sprowadzony specjalista orzekł, że takie zwierzę nie może istnieć i odszedł obrażony, że wezwano go z tak niedorzecznego powodu. Smok pozostał więc na strychu, gdzie rósł jak na drożdżach, obficie dokarmiany przez dzieciaki.  Oprócz dzieci, odwiedzały go też ciekawskie gołębie, z którymi bardzo się zaprzyjaźnił. Najchętniej przesiadywał na zabytkowej krakowskiej skrzyni posagowej – może dlatego, że stała dokładnie pod umieszczonymi na dachu bateriami słonecznymi, gdzie było najcieplej. Gdy nadszedł czas tradycyjnej Parady Smoków, był jak znalazł. Bardzo chętnie zgodził się reprezentować gościnny Dom Kultury, bo mimo wrodzonej skromności mocno wierzy, że zdobędzie serca krakowian.